Wygrany

Zwykły wpis

Dziś chciałabym Wam polecić kolejny dobry polski film, „Wygrany„. Nie tak dawno był pokazywany w kinach, ale wśród widowni, mam wrażenie, przeszedł bez echa. Krytycy też nie do końca go docenili – załapał się tylko na kilka nominacji.  A szkoda. Jest dość niezwykły, nie do końca przypomina inne polskie produkcje (i nie chodzi mi o to, że bohaterowie na zmianę mówią po angielsku i po polsku, a kilka scen zostało nakręconych w Stanach).

Historia jest trochę nieprawdopodobna, ale mi to nie przeszkadza – w końcu to film. Podoba mi się bardzo lekkość i prostota „Wygranego”. To historia uzdolnionego, młodziutkiego pianisty, który przypadkiem, w kryzysowym momencie swojego życia, poznaje starego profesora. Między mężczyznami rodzi się bardzo silne uczucie…przyjaźni. Życie obu facetów jest mocno zawiłe, więc nawzajem próbują je sobie prostować. Z różnymi efektami, ale ostatecznie się udaje. Typowy happy end. I dobrze, czasem i tak trzeba. Jeśli dodać do tego cudownego jak zawsze Gajosa, to powstaje dzieło na przyzwoitym poziomie.

Może troszkę inaczej patrzy się na film wiedząc, że zrobił je Saniewski – ten sam, który w 83 roku zrobił wybitny film „Nadzór” . Ale to przecież nic nowego, że nawet najlepsi artyści nie tworzą zawsze dzieł na tak samo wysokim poziomie. Tak więc na wiosenny – biorąc pod uwagę aktualną pogodę 🙂 – styczniowy wieczór „Wygranego” polecam jak najbardziej.

Jedna odpowiedź »

  1. Recenzja zachęcająca do obejrzenia filmu. Może być i typowy happy end, może być i Gajos, i Pedros, i profesoros – nieistotne. Ważne jak umiesz przekonać do swoich odczuć na temat filmu. Super napisany tekst, żywy, prawdziwy, entuzjastyczny.

  2. pięknei opisana historia naprawdę dobrego filmu 🙂 mnie udalo się być w zeszłym roku na premierze i mialam przyjemność zobaczyć z bliska żmudę i gajosa 😉 ale film dużo lepszy niż doznania płynące z zobaczenia gwiazd 😉

Dodaj komentarz